-Miałam do ciebie dzwonić, potrzebuję pomocy!
Powiedziałam i się uśmiechnęłam,
-Wiem, nie trudno nie wiedzieć!
Powiedział Mario i jeszcze raz mnie przytulił,
-Jeszcze zadzwonię po Lewego,
Powiedziałam i poszłam po mego iPhona, wykręciłam numer i po 3 sygnałach usłyszałam miły i spokojny głos Lewego.
-Hej mała!
- Siemka, możesz wpaść na stadion? Muszę z tobą pogadać, Mario już jest więc możemy pójść do jakiejś kafejki lub coś takiego..
Powiedziałam,
- Zaraz będę, do zobaczenie mała!
- Pa,
I się rozłączyłam.
-To ja się pójdę przebrać!
Uświadomiłam Mario i poszłam się wykąmpać i przebrać w to;
Kiedy wyszłam Lewy i Mario już czekali z się śmiali,
-Wow, jak ci ładnie w tych włosach!
Powiedział Lewy dając mi buziaka w policzek i mnie przytulając,
-Dziękuję!
Potem wzięłam czerwoną torbę z logo mojego starego zespołu i z moim numerem i wyszłam z chłopakami to kawiarni.
-Lewy, potrzymasz torbę?
Zapytałam się i zrobiłam maślane oczy,
- ohhh, niech ci będzie!
Powiedział i się uśmiechnął,
-Jesteś najlepszy, dziękuję!
Powiedziałam biorąc rozbieg i wskoczyłam Mario na plecy, od razu zaczęłam się śmiać jak głupia!
-No to zobaczymy jaki jesteś wytrenowany, hahahah...
-Nie śmiej się tak, idiotko!
Wszyscy się śmialiśmy i w końcu doszliśmy do kawiarni, zamówiliśmy po piwie.
-No to gadaj siostra, w czym problem?
Powiedział Lewy,
- No jak w czym? W Reus'ie!
Powiedział Mario.
-No nie do końca.. Chodzi o to że od kąd tu przyjechałam to moje życie obróciło się o jakieś 180 stopni, poprostu tyle się zmienia..
Żaliłam się kolegom,
- Ale zmiany nie są złe,
Powiedział Lewy,
-No ale jest tyle tych zmian i wszystkie nie są takie wesołe..
-Nie smuć się kochanie, to może dlatego że jesteś tu dopiero parę dni i to wszystko jest dla ciebie takie nowe będzie dobrze ale poczekaj trochę!
Powiedział Mario.
- Mario, ma rację! Daj temu trochę czasu, a będzie dobrze!
Powiedział Lewy,
-Może i macie racje! A co do Marco... Bo Mario, mówiłeś że w jego życiu pojawiła się jakaś dziewczyna a ja czuję się jak ostatnia idiotka ponieważ po moim pierwszym treningu się z nim całowałam, a jeśli ma jakąś dziewczynę to przecież moja wina jak to im nie wyjdzie, co ja narobiłam? Jaka ze mnie jest idiotka, jaka głupia musiałam być że nie domyśliłam się że on może mieć inną tylko z dnia na dzień co raz bardzij mi się podoba...
Wyżaliłam się już mając łzy w oczach..
-Oh mój boże! Słońce, mi chodziło tak na prawdę o ciebie! To o tobie mówiłem, Marco ostatnio powiedział że mu się strasznie spodobałaś!
Tłumaczył przyjaciela Gotze.
- To prawda, już tego pierwszego treningu nie mógł od ciebie oczu oderwać i po treningu w szatni już wszyscy wiedzieli że między wami do czegoś dojdzie, a chłopcy po poznaniu ciebie sami powiedzieli że jesteś dziewczyną perfekcyjną dla Marco ponieważ jesteś jak on tylko w ciele kobiety!
Ciągnął to dalej Lewy, nie wierzyłam temu co sama słyszałam w tej chwili, to było jak sen.
- No a to że wczoraj Marco widział jak się całowałaś z Moritzem to miał takiego doła że nie chciał być gorszy, myślał że będziesz zazdrosna...
Dokończył Mario.
-Aaa... All..llee... Naprawdę?
Powiedziałam, nie dochodziło to wszystko do mnie..
-Nie no co ty, tak sobie jaja z ciebie robimy..
Zaśmiał się Lewy, a ja razem z nim!
-Już ci lepiej?
Zapytał się Mario,
-Tak, naprawdę wam dziękuję! Kocham was najbardziej na świecie!
Powiedziałam radośnie!
-Nawet bardziej niż Marco?
Zapytał Lewy,
-No jasne że bardziej, wy jesteście jak bracia a Marco się tak łatwo nie oddam, jeśli chce to niech pokaże! Nie wygadać mu się że ja też do niego czuję mięte! Jasne?
-Tak jest sir,
Powiedział Mario i pocałował w policzek przy wyjściu.
Wróciliśmy na stadion i chłopcy poszli się przebrać, by nie spóznić się na trening. Ja poszłam tylko po aparat i już wróciłam kiedy chłopcy mieli zbiórkę.
-Cześć Mika!
Machał mi z daleka trener Kloop, odmachałam i usiadłam na ławce. Potem trening się zaczął a ja zaczęłam robić zdjęcia. Po treningu, chłopcy poszli się przebrać a ja zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Zanim się obejrzałam z przebieralni wylecieli pół nadzy Marco, Moritz, Lewy, Łukasz, Mario i Kuba którzy oblewali się wodą i gonili Mario i Marco. Dwóch szybkich chłopców w refleksie złapało się mnie i użyło jako tarczy a reszta chłopaków jak na złość mnie oblała wodą. Byłam cała mokra, i trzęsłam się z zimna.
-No brawo, idioci.
Powiedziałam oschle,
- Choć dam ci jakieś ubrania kocie!
Powiedział Marco łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę szatki,
-Poczekaj tutaj!
Powiedział Marco i się uśmiechnął, automatycznie i ja się uśmiechnęłam. Marco wszedł to szatni i wyszedł z swoją bluzą z numerem 11 i jego nazwiskiem z tyłu i swoimi dresami. Dziękując dałam mu buziaka w usta i poszłam dalej się przebrać.
.jpg)







