Rano otwierając oczy, ujrzałam nie znany mi pokój. Kiedy się podniosłam ujrzałam Mo, leżącego obok. Dopiero wtedy wszystkie wspomnienia z wczorajszej imprezy zaczęły mi się wyświetlać jak pokaz slajdów. Patrząc na siebie miałam na sobie bieliznę, więc jestem świadoma że nie przespałam się z Leitnerem, wyglądał jak aniołek śpiąc obok. Ubrałam się a włosy związałam w niedbały kok. Zamykając za sobą drzwi w pokoju naprzeciwko ujrzałam Marco, uchyliłam drzwi i rozczarowałam się trochę. W łóżku z Marco leżała owa rudo włosa lecz dziewczyna też miała na sobie bieliznę więc wnioskuję że ze sobą nie spali, nagle zauważyłam że Marco otworzył oczy. Szybko zamknęłam drzwi i poleciałam na dół, tam przywitał mnie Mario.
- Witaj słońce!
Powiedział uśmiechnięty.
-Hej kochanie!
Dałam mu buziaka w policzek,
- Jak samopoczucie? Słyszałem że ty i Mo coś zaszaleliście?
Powiedział i puścił mi oczko.
- Żyję jakoś, a ty? Oj nie przesadzaj, między mną a Mo nic nie ma, całowaliśmy się i tyle a po pierwsze było to po tym jak oboje byliśmy strasznie pijani. Lecz widziałam że Marco też zaszalał z rudo włosą.
Powiedziałam to ostatnie próbując ukryć przykrość, Mario spojrzał się na mnie.
- Ahaaa. Wiesz Marco to było też po pijanemu, on nie chce się jeszcze wiązać chyba że pojawi się taka dziewczyna który przewróci jego świat do góry nogami, i chyba taka już jest!
Powiedział Mario i się uśmiechnął,
-Aaa, to ja już lepiej pójdę. Widzimy się pózniej.
Powiedziałam i wyszłam najszybciej jak się da, nie wiem czemu lecz zabolało mnie to. Jaka ja głupia byłam, naprawdę myślałam że między nami coś może być, ostatnia idiotka.. Znam go dopiero 2 dni, że nie pomyślałam o tym że może się z kimś spotyka lub coś takiego.. Muszę być naprawdę głupia..
Poszłam wolnym krokiem do domu myśląc o tym jaka ja jestem głupia, to było do przewidzenia że w jego życiu jest już jakaś inna, przecież on jest seksowny, słodki, kochany, miły i taki zabawny kto by nie chciał takiego chłopaka? No i przede wszystkim jest sławny, i piłkarzem. Jest szansa jedna na milion że by się we mnie zakochał ktoś taki jak on. Postanowiłam wziąść się w garść i poszłam do fryzjera, wycieniowałam włosy i przemalowalam na jaśniejsze i zrobiłam czerwone końcówki. Potem poszłam do domu. Włosy upierał w wysoki kócyk i byłam taka zła ze musiałam wyładować tą złość. Założyłem na siebie swój strój, z numerem 11 moim szczęśliwym i ruszylam na stadion. Trening chłopaków miał być dopiero za 3 godziny. 5 minut pózniej już znalazłam się na stadionie. Wyszłam na murawę i musiałam to przeznać lecz tesknilam, tesknilam za tym jak głupia. Znowu chciałam wejść na boisko przed tłumem ludzi, na pozycje napastnika i czuć to zmęczenie przeszywające ciało, i strzelać bramki, cieszyć się i zapomnieć o cały świecie. Piłka była moim życiem, to zawsze tak rozwiązywałam swoje problemy, na murawie. Tesknilam i za zespołem i za tym uczuciem.
* FLASHBACK*
- No dziewczyny, chyba czas się pożegnać.
Powiedziałam kiedy już pozbieralam swoje rzeczy w szatni po wygranym meczu i wygranej lidze. Każda z dziewczyn mnie mocno przytulila,
- masz, weź ją i nigdy o nas nie zapomnij, i pamietaj tez ze co kolwiek się stanie w twoim życiu to zawsze będziesz mogła wrócić do nas, do roli kapitana.
Powiedziała nastepczyni i dała mi opaskę kapitana. Podziekowalam i się pożegnalam ostatni raz.
* KONIEC FLASHBACK'A *
Moje życie się wydawało łatwiejsze wtedy, może jednak wrócę? Będę wtedy w swoim żywiole. Zastanowie się jeszcze, pogadam jeszcze z Lewym lub Gotze o tym. Zaczęłam biegać, rozgrzewac się i strzelać na bramkę. Kiedy za sobą usłyszałam głos...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!
Thanks for leaving some nice words!
♥