środa, 1 maja 2013

Rozdział 5 - jaa... ja.. nie mogę..!

Dziś obudziłam się wyjątkowo pózno, ponieważ godzina wskazywała już 11:42 czyli prawie za piętnaście 12.. Poszłam wziąść długi i gorący prysznic. Włosy swoje zostawiłam tak jak były czyli widocznie pofalowane, zrobiłam makijaż i wtedy zadzwonił telefon po który pobiegłam w puszystym różowym ręczniku.
-Słucham?
-Hej babe! Mo z tej strony!
- Hej kochanie! Co tam?
-Wporzo, nom więc słuchaj teraz dziś wieczorem mamy wyjście. Nie na imprezę tylko na piwo z całym zespołem i tak oficjalnie jesteś zaproszona by iść z nami!
- No okii, to gdzie i kiedy?
- o 19.30 w klubie 2PARTY4COOL
- aha, no to bedę na bank!
- to do zo ba śliczna!
- pa słońce!
Potem założyłam na siebie tylko dresy w których paradowałam po domu. I tak zleciał mi cały dzień, trochę przed telewizorem, przy telefonie, jakieś filmy na komputerze i była 19. Więc poszłam się przebrać, jak zwykle ja na luzie i założyłam na siebie to;
Idziemy tylko na piwo więc mogę iść i tak. Potem już tylko wziełam telefon i poszłam do wyznaczonego klubu. Nie było tam dużo ludzi lecz połowa zespołu już balowała w najlepsze.
-Oooo, cześć Mika!
Krzyknął z dala Gundogan. Bittencourt mnie przytulił pierwszy a potem reszta zespołu no i na koniec Marco który mnie przywitał buziakiem w policzek. Potem wszyscy zaczęli rozmawiać i się śmiać w najlepsze.
Ja siedziałam z grupą moich idiotów czyli z Marco, Mario, Mo, Lewym, Kubą i Łukaszem.
-Mika pamiętasz jak mówiłaś że możemy się siebie pytać co chcemy?
Powiedział Kuba,
- strzelaj.
odpowiedziałam z uśmiechem. lecz mój uśmiech zszedł momentalnie kiedy zobaczyłam kolorowe pismo a na jednej ze stron artykuł o mnie i o tym co miało zostać moją tajemnicą aż do grobu. Nagłówek był "NOWA DZIEWCZYNA MARIO GOTZE?" i zdjęcie jak siedziałam mu wczoraj na plecach, lecz nie to przykuło mą uwagę na stronie obok dużymi i wyraznymi napisami pisało, "BYŁABY GWIAZDĄ" i flaga zespołu Barcelony. Wzięłam artykuł w dłonie i zaczęłam czytać czy to prawda...

"Owa dziewczyna na zdjęciu obok ma na imię Mika Ziman ( 20 l. ) jeśli nie wiecie to pracuję ona w BVB jako fotograf i spędza dużo czasu z chłopakami z drużyny z którymi się też przyjazni. Ale co Mika robi w Niemczech i w Dortmundzie? Z naszych zródeł wiemy że Mika parę miesięcy temu dostała propozycję by grać w FC Barcelonie, lecz odmówiła, dlaczego? Mika gra w piłkę od 9 roku życia do teraz. "Byłaby gwiazdą, jeszcze u nikogo nie widziałem takich zdolności piłkarskich jak u niej, jest lepsza niż niektórzy światowo znani piłkarze" wypowiada się trener Barcelony. Były trener Miki też chwali dziewczynę i mówi, "Mika ma niesamowity zapał do piłki, wszystko by oddała by grać. Piłka jest jej życiem i wkłada do całe serce i duszę" czy to oznacza że będzie grała w Borussi Dortmund? Czy może już dostała taką propozycje? Okaże się już niedługo"

Podniosłam wzrok i widziałam wszystkich się na mnie patrzących, i ta cisza..
-O co w tym chodzi?
Zapytał się w końcu Lewy.
-Jaa... ja.. nie mogę..!
Wybiegłam z klubu i biegłam całą drogę do domu. Zasunęłam za sobą drzwi i żuciłam się na łóżko. Pewnie chcecie wiedzieć dlaczego odmówiłam Barcelonie? Gdy miałam 16 lat, czyli 4 lata temu byłam na wakacjach w Barcelonie. Poszłam tam z moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa na stadion. Tam grałyśmy w piłkę nożną, grałyśmy razem od 9 roku życia obie na tej samej pozycji zawsze razem. Lecz w jednym momencie na moją przyjaciółkę spadł telebim.. Dana, tak miała na imię zmarła na miejscu. Wtedy sobie obiecałam że już nigdy nie pojadę do Barcelony, a na pewno nigdy w życiu nie wejdę na ten stadion znowu. Widziałam to wszystko na własne oczy, i ciężko było mi się podnieść z tego doła, który wydawał się nigdy nie skończyć. Ale dałam sobie radę, i dlatego wyjechałam tutaj i odmówiłam Barcelonie nie mogła bym grać z takim lękiem i to jeszcze na stadionie który był mym największym koszmarem i lękiem. Mój telefon nie przestawał wibrować, kiedy się trochę uspokoiłam ktoś zapukał do drzwi. Po drodze przestraszyłam się swego własnego odbicia, moje włosy były wszędzie, na twarzy zmieszane z makijażem który spływał z łzami. Odtworzyłam drzwi a tam ujrzałam Marco. Od razu mnie przytulił a ja wtuliłam się w niego nadał płacząc.
Marco zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku, położył się obok mnie i mocno przytulił tak jakby miał się skończyć świat. Lecz tego potrzebowałam, uspokoiłam się i w jego ramionach czułam się bezpieczna. Odwróciłam się twarzą do Marco, który się na mnie spojrzał. Wiedział że lepiej było nic nie mówić, tylko być cicho i tylko być.
-Dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo..
Powiedziałam głosem który nadal nie był spokojny lecz roztrzęsiony.
- Nie masz za co, ja zawsze bedę przy tobie. zawsze!
Powiedział patrząc czule na mnie, wtedy widziałam że mnie kocha. Widziałam że on cierpi widząc mnie w takim stanie, nie chciałam tego lecz teraz nie było na to czasu, liczyliśmy się tylko my. On i Ja. Podniosłam się trochę i złożyłam słodki pocałunek na ustach Marco. Jego usta były delikatne i smakowały miętą z piwem, lecz nie przeszkadzało mi to, przeciwnie był to miły smak. Po pocałunku uśmiechnęliśmy się do siebie a potem ja wtuliłam się w Marco i zasnęłam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!
Thanks for leaving some nice words!